Ogłoszenie właściciela - bez pośredników
Bez pośrednika. Oszczędzasz 42 000 zł na prowizji pośrednika!
42 000 zł to wartość typowej prowizji 3%, którą zapłaciłbyś pośrednikowi dla nieruchomości o wartości 1 399 000 zł
Marzyły się wam kiedyś wieczne wakacje? Nie raz, nie kilka razy do roku, na majówkę, ale tak codziennie? Dom w lesie, ptaki, sarenki za płotem, jagody z krzaczka, a jednocześnie dwa kroki do miasta?
Otóż - jest taki dom.
Położony w środku lasu a jednocześnie dwa kroki od cywilizacji i trzy od Galerii Mokotów (no dobrze - 15 minut autem ale to i tak imponująca szybkośc)
Tutaj naprawdę dzieje się magia. Po drodze chodzi czasem bóbr który zamieszkał w starej rurze, sarenki sprawdzają czy nie zostało wam trochę marchewki, wiewiórki ścigają się po gałęziach.
Złotokłos to wieś pod Warszawą która przed wojną była letniskiem. Duże działki, kolejka wąskotorowa (jeździ w czasie weekendów), kilka starych willi. Jeśli to was zainteresuje to na sąsiedniej ulicy wciąż stoi dom gdzie mieszkał Marek Hłasko, a przy drodze jest kapliczka ufundowana przez Violettę Villas. Po wojnie w miejscowej kawiarni stale koncertował mieszkający opodal Mieczysław Fogg - została po nim uliczka. Jest tu też prawdziwy park, choć dwór niestety zniknął, jest szkoła, są sklepy, Netto i Top Market, dobra restauracja i kawiarnia. Ale przede wszystkim lasy, bo to nie są po prostu drzewa na działce. To po prostu las w którym biegają zające i sarny, rosną grzyby i jagody, w stawach pływają bobry. Do centrum Warszawy jest stąd 30 kilometrów - ale dzięki dopiero co otwartej trasie S7 już po 15 minutach będziecie na lotnisku Chopina lub w warszawskiej galerii Mokotów. 15 minut! W takim czasie w Warszawie przejedziecie ledwo kilka przystanków. Wjazd na trasę będziecie mieli 2 kilometry od domu. Na tyle daleko by jej nie słyszeć, na tyle blisko by błyskawicznie się do niej dostać. Czyli idealnie.
Dom ma konstrukcję drewnianą - docenicie to kiedy latem nie rozgrzeje się do czerwoności, a zimą błyskawicznie się nagrzeje. Nowozelandzka dachówka imituje stary gont, poczujecie się jak na daczy i wiecznych wakacjach.
Na parterze mamy duży salon z widokiem na las i kominkiem z kaflami robionymi na zamówienie z przedwojennym wzorem. Na podłodze postarzane deski dębowe. Oraz pokój gościnny - bo może nie wiecie, ale znajomi będą chcieli zostać na noc i wypić kawę rano na tarasie. Zresztą krytym gdyby padał deszcz. Jest też mała łazienka ale za to z dwuosobową sauną. W zimie to prawdziwa bomba. W lecie zresztą też, zresztą sami zobaczycie.
Jest też spiżarnia - praktyczne rozwiązanie na wsi.
Na piętrze znajdziecie cztery pokoje i małą garderobę. W tym gabinet z wyjściem na balkon skąd można oglądać ptaki. Na każdym drzewie inna rodzina. Na rozdwojonej sośnie zawsze gruchają dzikie gołębie. Można też ich tylko słuchać. Jest też duża łazienka z wanną.
Wyżej mamy już tylko strych. To również świetny wynalazek na wsi gdzie mieszczą się nie tylko narty i walizki ale również ozdoby choinkowe, zimowe ciuchy i mnóstwo rzeczy które kiedyś na pewno do czegoś się przydadzą. W sumie to 200 metrów ze skosami, bez skosów - 160.
Dom ogrzewa albo kominek - jeśli to lubicie bo my bardzo, albo grzejniki elektryczne. Gdybyście chcieli wiedzieć - wychodzi to taniej niż gaz czy ekogroszek. Zapytajcie znajomych ile płacą za ogrzewanie. My płacimy niecałe 700 złotych miesięczne za elektryczność. Wystarczy inteligentny kontakt i włączycie ogrzewanie smartfonem przed powrotem do domu.
Mamy też wiatę na dwa samochody - to lepsze niż garaż bo jak wiecie nikt nie trzyma samochodu w garażu bo nikomu nie chce się go otwierać. Jest też domek na narzędzia, zjeżdżalnia dla dzieci oraz wielki kojec na psy. Ale nie mamy tam psów tylko trzymamy doniczki i narzędzia. Jest też miejsce na ognisko przed domem jeśli lubicie oldskulowe kiełbaski i ziemniaki z ogniska.
Aha, światłowód do nas nie dotarł, ale szybkość internetu całkowicie wystarcza do pracy i oglądania Netflixa bo mamy wieżę przekaźnikową w lesie. Kanalizacja dotarła, ale jeszcze nie jest podłączana.
Las macie za płotem. Piechotą do szkoły podstawowej jest kilometr (tu dzieci same chodzą do szkoły a raczej jeżdżą do niej na rowerze), do sklepu i autobusu tyle samo. Aha - komunikacją miejską dostaniecie się do Piaseczna lub linią 728 do Warszawy do PR Okęcie - to ważne bo nie wszystkie podwarszawskie miejscowości są skomunikowane z metropolią.
Pamiętajcie tylko, że to las, naprawdę spory kawałek lasu a nie kilka drzew na działce i że to duża różnica.
Będziecie jak na codziennych wakacjach, będziecie słuchali tych ptaszków, ale nie liczcie na równy trawnik czy równą kostkę. A jeśli zamieciecie kostkę to następnego dnia i tak spadną na nią szyszki. Jeśli cenicie idealny porządek to kupcie raczej segment na osiedlu. Tu rosną grzyby, biegają jeże, pod konarami mieszka wielka ropucha (mamy też małe oczko wodne w którym pływają żabki) wciąż lecą liście z drzew i nigdy się ich nie pozbędziecie, no ale przecież komu przeszkadzają liście w lesie? Kostka wciąż jest krzywa bo drzewa jak wiadomo mają korzenie :).
Mamy tylko jednego sąsiada, z pozostałych stron dom otoczony jest przez las. Za to na ulicy wszyscy się znają. Bo to ulica w lesie, choć pusta to mamy latarnie.
Z tym domem jest tylko jeden problem, nie będzie się wam chciało z niego wyjeżdżać, więc po prostu będziecie siedzieć na ganku i słuchać jak żyje las.
Ten dom szuka jakichś miłych ludzi, agencjom nieruchomości dziękujemy.
- Złotokłos, gmina Piaseczno, powiat piaseczyński
- Na sprzedaż dom wolnostojący o powierzchni 200 m², 5 pokoi, wybudowany w 2009 roku
- Działka 2900 m²
- Budynek w stanie do zamieszkania
- Balkon, garaż, ogrzewanie węglowe
- Materiał budowy: drewno, dach: blacha
- Dojazd: utwardzony, ogrodzenie: siatka
- Media: woda, szambo, prąd