Jak dostać kredyt hipoteczny? Bezpłatny poradnik kredytowy.

Okres spłaty kredytu hipotecznego

Ostatnia aktualizacja: maj 2017

Od 18 grudnia 2011 r. wszyscy kredytobiorcy muszą mieć zdolność kredytową w przypadku spłacania kredytu rozłożonego na 300 rat (25 lat), nawet jeżeli kapitał kredytu zostanie rozłożony na więcej rat (nawet do 600 miesięcy), Oznacza to, że jeżeli ktoś takiej zdolności dla kredytu spłacanego przez 25 lat nie ma, nie może go otrzymać. Może on liczyć na kredyt tylko wówczas, kiedy uda mu się wykazać wyższe dochody lub jeśli będzie starał się o mniejszą kwotę.

A co zrobić w przypadku, gdy masz zdolność kredytową nie tylko na 25 lat, ale np. również na 15? Czy powinieneś w takim wypadku wziąć kredyt na minimalny okres? Uważaj, nie jest to dobre rozwiązanie! Musisz bowiem pamiętać, że rata będzie wówczas relatywnie wysoka (ze względu na krótki okres spłaty) i w sytuacji, gdybyś miał (nawet przejściowe) problemy finansowe, nie będziesz mógł prawidłowo obsługiwać spłaty.

Warto zawsze dla własnego bezpieczeństwa zostawić sobie pewien margines, jaki daje kredyt rozłożony na dłuższy czas. Optymalnie jest to 30 lat, przy czym na taki okres mogą zaciągnąć zobowiązanie osoby mające nie więcej niż 50 lat, bowiem kredyt musi być spłacony do 80. roku życia (na dłużej banki nie pożyczają).

Jeżeli więc stać Cię na spłacanie rat kredytu rozłożonego na 15 lat, a zaciągniesz go na 30 lat, różnicę pomiędzy ratami możesz (a nawet powinieneś) odłożyć. Cel może być dowolny, ale musi być odległy; może to być np. szybsza spłata kredytu, zabezpieczenie finansowe dzieci lub wnuków albo dodatkowe pieniądze na emeryturę.

Zobaczmy to na przykładzie: powiedzmy, że rata kredytu na kwotę 500.000 zł rozłożonego na 15 lat wyniesie 4.325 zł (oprocentowanie 6,39%), natomiast na 30 lat będzie to 3.124 zł. Różnica w racie wynosi 1.201 zł! Najgorszą rzeczą, jaką mógłbyś zrobić, byłoby “przejadanie” tej kwoty. Lepiej np. 1.000 zł zainwestuj w program oszczędnościowy i zaoszczędzone na racie środki odkładaj na przyszłość.

Zaoszczędzone 1000 zł miesięcznie możesz np. zainwestować w obligacje, które pozwolą Ci (zupełnie realnie) osiągnąć stopę zwrotu na poziomie 8% netto rocznie.

Oczywiście decyzji o wyborze tych właściwych obligacji nie musisz podejmować samodzielnie – jeśli zdecydujesz się na nabycie jednostek uczestnictwa funduszu inwestującego w obligacje, wyboru dokonają za Ciebie doradcy inwestycyjni. A o tym, czy przystąpienie do takiego programu się opłaca, najlepiej mówią liczby. Wystarczy spojrzeć na stopy zwrotu osiągane przez fundusze obligacyjne w ostatnich pięciu latach np. Idea Obligacji lub BPH Obligacji 2. Wyniosły one odpowiednio 51,525% i 42,705%, co daje nam średnioroczną stopę zwrotu na poziomie 8,67% i 7,37% (wyniki funduszy na 16.01.2012 r.).

Pomimo zawirowań na rynku akcji fundusze obligacji uzyskały średnioroczny wzrost wartości jednostki uczestnictwa na poziomie ponad 7–8% w ciągu ostatnich 4–5 lat. Nie jest to zatem inwestycja obarczona dużym ryzykiem (jak w przypadku akcji), a potencjalny zysk z niej jest o kilka punktów procentowych większy niż ten, jaki osiągnąłbyś dzięki lokacie bankowej i przewyższa on oprocentowanie kredytu hipotecznego (aktualnie ok. 6–6,5% dla kredytu złotówkowego).

Kapitał, który uzbierasz, pozwoli ci na całkowitą spłatę kredytu już po 183 miesiącach zamiast po 300. Czy to zrobisz, czy nie, to już twoja decyzja, ale będziesz miał taką możliwość (nie obowiązek). Pamiętaj, że dodatkowo zostanie ci jeszcze po 201 zł miesięcznie (różnica pomiędzy ratami na 15 i 30 lat wynosiła 1.201 zł)!

Wniosek jest taki: zaciągnij kredyt na dłuższy okres niż ten, na jaki pozwala Twoja zdolność kredytowa, ale różnicę (przynajmniej jej część) odkładaj.

Autor: Robert Sierant, doradca kredytowy
W latach 2007–2011 był redaktorem naczelnym w wydawnictwie Wiedza i Praktyka. Od 2004 do 2007 pracował jako redaktor w INFOR SA (wydawca Gazety Prawnej). W latach 1996–2003 pracował w banku BZ WBK SA. Ukończył Finanse i Bankowość w Akademii Ekonomicznej w Poznaniu.

Czytaj dalej: